Żubry Białystok - Siarka Tarnobrzeg

Piter

Temat sportowy. Szczerze mówiąc nie mam siły pisać wstępu, wiem natomiast że gramy z trzecią drużyną i kandydatem do ekstraklasy. Będzie ciężko, oby Marcel coś Siarce udowodnił. Mecz o 17 tam gdzie zwykle.

Kris

Chciałbym liczyć na miłą niespodziankę, lecz Siarka po ostatnich transferach (Barycz i Pisarczyk) już nie ma słabych punktów. Do tego kapitalnie ostatnio grający młodzieżowiec Szpyrka, nie osłabia zespołu odstając poziomem, u nas jeszcze kontuzja Kujawy. Szanse zawsze są ale Żubry muszą zagrać jeden z lepszych meczy sezonu, coś jak z Krosnem na wyjeździe. 3 bardzo dobrych graczy podkoszowych, jak też 3 świetnych obrońców plus Czerwonka ta 7-ka decyduje o obliczu Siarki. Jeśli któryś ma słabszy dzień to inni biorą na siebie ciężar gry. Cóż walczyć trzeba, play-off już raczej nie będzie ale trzeba się bić o 9 lub 10 miejsce, które teoretycznie daje szanse zagrania z słabszym rywalem o utrzymanie Katowice lub Sudety.

007dw

75:76 w plecy. Jeszcze kilka minut przed końcem meczu prowadziliśmy 71:60. Zabrakło nam rozgrywającego (Jędrzej nie grał, Rapucha 5 fauli). Kilka strat z rzędu i wynik stał się sprawą otwartą. Mieliśmy jeszcz piłkę na 20 sekund przed końcem meczu, jednak oba rzuty nie wpadły do kosza.

arturrek12

Jak Rapucha musiał zejść za 5 fauli nie mieliśmy normalnego rozgrywającego i momentami nie potrafiliśmy wyprowadzić piłki z własnej połowy.. Zwycięstwo było w zasięgu ręki ale głupia strata na jakieś 20 sekund przed końcem meczu i straciliśmy kosza, który zadecydował o naszej porażce. Jeszcze szansa na zwycięstwo była, ale chyba zabrakło nam szczęścia.

Piter

Rapucha źle, Rapucha niedobrze, Rapucha to, Rapucha tamto. A gdy zabrakło go na parkiecie, a Jędrzej nieszczęśliwie się skontuzjował przed meczem, nasi przegrali mecz nie umiejąc wyprowadzić piłki. Szkoda, że dwa rzuty w końcówce nie trafiły celu, Medyczna Sqare Garden dawno nie widziała spontanicznej fali radości.

A osobiste nadal na poziomie 11 nietrafionych. Zawodnicy powinni jeden trening w tygodniu poświęcać tylko i wyłącznie na ich trenowanie. Ile to już meczy przez to wtopliśmy Question

007dw

Oj tam, czepiasz się osobistych Razz

Przegraliśmy akurat przez straty, z powodu właśnie braku rozgrywającego.

Piter

Owszem. Gdyby jednak trafiali osobiste tak jak goście to wypracowalibyśmy na tyle bezpieczną przewagę, że Siarka w okresie gdy graliśmy bez rozgrywającego by nas nie dogoniła.

007dw

Fucktycznie tak by było. A jeśli chodzi o straty to i tak mieliśmy ich mniej o 4 (14:1 Cool

Tyle że te najważniejsze popełniliśmy w decydujących momentach. Nie ma co płakać, trzeba się utrzymać. A w to wierzę silnie Very Happy

Kris

Przyczyny porażki, przede wszystkim mimo dobrej gry Mariusza(mało strat do połowy 3 kwarty i dobre podania do Dzidy, dobra osłona piłki), niepotrzebne i nieprzemyślane po prostu 3 frajerskie faule. Wiem możemy je tłumaczyć gorącą głową i brakiem doświadczenia, ale mimo wszystko dwóch z nich można było uniknąć. 1. kiedy dał się sprowokować Szpyrce ten kozłując i osłaniejąc piłkę uderzył Mariusz w rękę ten po 3 sekundacg go faulował 2. niedługo potem fauluje Barana przy wejściu pod kosz 3. 5 faul przy naszym prowadzeniu 10 punktami w 4 kwarcie szaleńczy wjazd pod kosz i ofens zamiast spokojnie rozgrywać i ustawiać akcje. Tradycyjnie również rzuty wolne, 11 niewykorzystanych, a wystarczyło dwa więcej trafić. Siarka spudłowała tylko 3 fakt, że wykonywała ich mniej ale procentowo i tak była znacznie lepsza. Tu postulat Pitera jak najbardziej słuszny.
Mały kamyczek do ogródka trenera Kubiaka, wg mnie od kilku meczy zapomniał o Tomku Szczepińskim dając mu mniej minut, a tak młody gracz grając trochę więcej podbudowuje swoją wartość. I dlatego w meczu z Siarką był przestraszony, jakby wyrwany z jakiegoś letargu. Po 4 faulu dla Mariusza ( z gatunku tych z kapelusza ) powinien już się rozgrzewać przy lini bocznej ( tak jak Michał ) i nastawiać, że wejdzie na parkiet w meczu na styku. Po 5 faulu Rapuchy przez chwilę zapomniano nawet, że powinien wejść młodzieżowiec, konsekwencją w/w okoliczności było to, że poza 2 niecelnymi rzutami z Tomka nie było pożytku. W obawie przed stratami nie włączano go do rozgrywania akcji, a przecież straty i tak następowały. Po spadnięciu Mariusza Brzoza powinien grać cały mecz do końca, jednak to on najlepiej kozłuje z tych co zostali. Dzida też grał bardzo dobre zawody, świetnie wchodził pod kosz i łapał na faule, ale w końcówce niewykorzystał kontry i przestrzelił 2 wolne przy stanie 73-71. Na końcu Michał Zalewski, który niepotrzebnie przy tej stracie był blisko lini i dał się łatwo zamknąć.
Mimo tej porażki, bardzo gorzkiej do przełknięcia jestem optymistą, zupełnie inaczej niż po meczu z Tempcoldem, i pod warunkiem szybkiego powrotu Jędrzeja i Tomka , oraz przy zachowaniu oczywiście formy co najmniej z tego meczu. I to co mówi trener Kubiak, potrzeba 7 wygranych z 8 meczy jest do wykonania, tylko trzeba dać z siebie wszystko i w to wierzyć. Brawa za walkę w sobotę, brakło też troszkę szczęścia.